.

    Z historii Syreny

 

Produkcję Syreny zakończono wiele lat temu, lecz żyje ona nadal i, jak się okazuje, pod różnymi postaciami, gdyż w jej konstrukcję zaingerowali entuzjaści. Dziesiątki "syrenek" przyjechało swego czasu do Wilanowa. Przedstawione fotografie pochodzą z tego właśnie zlotu.
Był to pierwszy (i jak się okazało, dotychczas jedyny, jeżeli nie liczyć Mikrusa) produkowany seryjnie po wojnie pojazd osobowy naprawdę polskiej konstrukcji.
Powstanie Syreny ma związek z licencyjną Warszawą - wierną kopią już wtedy nie nowoczesnej rosyjskiej Pobiedy M-20 (wywodzącej się z kolei z gamy przedwojennych Fordów). Warszawa zmobilizowała polskich konstruktorów do opracowania mniejszego i tańszego samochodu. Na pewno chcieli oni też zaprezentować własne możliwości. Inicjatorem akcji był główny konstruktor FSO -inżynier Karol Pionnier. Aby przekonać ówczesne władze do swojego pomysłu argumentował ,że samochód zbudowany zostanie maksymalnie oszczędnie, a więc z wykorzystaniem wielu elementów istniejącej Warszawy ,a drogi zespół ,jakim jest silnik, będzie pochodził od pompy strażackiej. Ważnym argumentem było to, że nowy pojazd może powstawać jako małoseryjna "produkcja uboczna" i wcale nie zagrozi radzieckiej licencji. Owa koncepcja potraktowana przez władze zbyt dosłownie, nie wyszła nowemu autu szczególnie na korzyść.

Syrena 100 z serii próbnej wykonanej w 1957 roku miała dach obciągnięty brezentem.

W maju 1953r. rząd podjął uchwałę o budowie "popularnego samochodu" przeznaczając go dla racjonalizatorów, przodowników pracy, aktywistów, naukowców i przodujących przedstawicieli inteligencji. Na mocy tej rządowej decyzji, w sierpniu 1953r. grupa konstruktorów kierowana przez inż. Pionniera, rozpoczęła prace, a już w grudniu tegoż roku zbudowano pierwsze przedprototypowe egzemplarze samochodu, przez załogę nazwanego Syrena.

Konstrukcję Syreny oparto na podłużnicowej ramie, a w podwoziu zastosowano zawieszenie kół na resorach poprzecznych.

Szef grupy konstruktorów zajął się podwoziem, inż. Fryderyk Bluemke rzeczywiście przerobił dwusuwowy silnik pompy strażackiej, a inż. Stanisław Panczakiewicz zaprojektował nadwozie (jak na owe czasy bardzo nowoczesne). W pierwszym wykonaniu otrzymało ono drewniany szkielet, ale później wycofano się z tego projektu, wprowadzając blaszane elementy. Silnik również uległ modyfikacji, pojemność skokową dwóch cylindrów zwiększono z 690 do 746 cm3., wzrosła też moc z 22 do 27KM. Nowy silnik oznaczono symbolem S-15.

Gdyby wyprodukowano choć małą serię Syreny Sport, dziś byłaby już cennym klasykiem. Jest to projekt z lat 1959-60, a planowano tu wstawić silnik czterosuwowy.

Koncepcja konstrukcyjna samochodu pod względem rozmieszczenia elementów układu napędowego była całkiem nowoczesna: silnik wraz ze sprzęgłem ,skrzynką biegów i przekładnią główną umieszczono z przodu, a więc był to napęd przedni. Poszczególne zespoły Syreny do nowoczesnych jednak nie należały. Na przykład nadwozie nie było samonośne, lecz osadzone na podłużnicowej ramie wykonanej z belek stalowych, w zawieszeniu przednim i tylnym zastosowano poprzeczne resory piórowe, pochodzenie silnika już znamy.

Mikrobus (a raczej minivan) na podwoziu Syreny był bardzo dobrym, wręcz nowatorskim pomysłem, ale nie doczekał się produkcji seryjnej.

W 1955r. władze zaakceptowały rozpoczęcie produkcji Syreny. Najpierw wykonano serię próbną 100 sztuk, a w październiku 1958r. ruszyła produkcja. Do końca 1958 roku powstało 660 sztuk Syren. Jak twierdził sam główny konstruktor, inż. Karol Pionnier, decyzja o podjęciu prawdziwej seryjnej produkcji Syreny nie była najlepszą z możliwych. Pojazd ten zaprojektowano jako swego rodzaju wprawkę dla zespołu inżynierów i techników z FSO. Konstrukcja Syreny była zbyt uproszczona, wykorzystywała za wiele istniejących elementów z Warszawy. Nawet w tamtych latach nie było to już auto nowoczesne. Gdyby temu samemu zespołowi dano szansę, gotów był zaprojektować dla produkcji seryjnej znacznie lepsze auto. Niestety w owych czasach z decyzjami władz nie dyskutowano. Syrena mogła być ta albo żadna.
Z biegiem lat samochód udoskonalano. Ukazywały się modele; 101, 102, 102S, 103, 104, 105 i 105L. Z najistotniejszych zmian warto wymienić wprowadzenie nowego 3-cylindrowego silnika S-31 o mocy 40KM i całkowicie zsynchronizowanej skrzynki biegów modelu 104 z 1966r. W "105" z 1972r. zmieniono natomiast kierunek otwierania drzwi, zawieszając je na przedniej krawędzi

Syrena 105L we własnym zakresie przerobione na kabriolet.

Jeszcze przed wprowadzeniem tych zmian, w latach 1960-64, warszawskie Syrenki uczestniczyły w słynnym rajdzie Monte Carlo. Co ciekawe dojeżdżały do mety.
Oprócz podstawowego dwudrzwiowego sedana w FSO zbudowano różne wersje nadwoziowe Syreny, np. sportową o ładnej stylizacji, inną, wykonaną z tworzyw sztucznych, a wreszcie 6-osobowy mikrobus. Niestety żaden z tych projektów nie doczekał się seryjnej produkcji

Największa przeróbka wśród zlotowych Syrenek, model 105 LCX ma m. in. 2,5 litrowy silnik o mocy 160 KM, zawieszenie hydropneumatyczne i czworo drzwi. Wszystko to pochodzi z Citroena CX. Długość całkowita pojazdu to 4900 mm, masa aż 1900 kg.

FSO wytwarzała Syreny do września 1972r., w Warszawie powstało 177 234 szt. tych samochodów. Następnie ich produkcję przeniesiono do fabryki w Bielsku-Białej. To już jednak następny rozdział historii Syreny. Warto jeszcze dodać ,że samochód ten doczekał się tam nowej dźwigni zmiany biegów umieszczonej w podłodze (105L) oraz, że pierwotnie zamierzonych kilku tysięcy, w Warszawie produkowano do 25 000 sztuk Syren rocznie, a w Bielsko-Białej FSM nawet 40 000 sztuk rocznie.
Żywot produkcyjny Syreny ostatecznie zakończył się w 1983 roku.
 

 

Opracowanie
Łukasz Jeziorski (1at)(2002/03)

początek strony