gora

Wagony

Powrót do Transport szynowy

 


 

Lp.

Temat

Źródło

1 Wagony osobowe - wyścig ku nowoczesności Młody Technik / opr. własne
2 Wagony osobowe - część 2 opracowanie własne
3 Wagony towarowe Młody Technik / opr. własne
4    

 

 

 

 

 

 

 

 

 

1

Wagony osobowe
wyścig ku nowoczesności
 

   Koleje budowano głównie do przewozu ładunków, ale też od początku woziła ludzi. Pierwsi pasażerowie ze strachem, lecz i z ciekawością wsiadali do tych skrzyń na kołach i stojąc odbywali “szaleńczą” jazdę, w tumanach pary i dymu, zasypywani sadzą i iskrami.

        W trosce o wygodę pasażerów wypożyczano okulary mające chronić przed gęsto sypiącymi się iskrami i dymem, a wagony wyposażono w drążki do trzymania się. Pierwsze poważne udoskonalenia wagonów osobowych można odnotować już w latach 30. - 40. ubiegłego wieku, kiedy to zaczęto poprawiać warunki podróżowania. Przez lata usprawniano, poprawiano, ulepszano, aż wreszcie powstały 4 klasy “wygód”.

        Największy komfort zapewniały wagony klasy 1 budowane na wzór dyliżansów, tak jakby trzy powozy ustawione na wspólnym podwoziu, z drzwiami w bocznych ścianach, z oszklonymi oknami i zasłonami, miękkimi kanapami obitymi jedwabiem. Były malowane na czarno ze złoceniami. To właśnie do tych złoceń nawiązują oznaczenia współczesnych wagonów 1 klasy z żółtym pasem nad oknami.


 


        Tabaczkowe w kolorze wagony klasy 2 miały też ściany i dach, ale okna bez szyb, tylko z zasłonami. We wnętrzu nie podzielonym na przedziały były 24 miejsca na skórzanych kanapach.
       

 


 

          Zupełnie inaczej podróżowali pasażerowie klasy 3 i 4. Były to wagony otwarte, wprawdzie w klasie 3 przykryte dachem na 4 – 6 słupkach, wyposażone w drewniane ławy dla 32 pasażerów, ale w klasie 4 były zupełnie otwarte, bez ławek i na tyle osób, ile się zmieści. Z tamtych czasów pozostały tradycyjne kolory: zielony (na niektórych kolejach także modry) klasy 3 i szary dawnej klasy 4.


 

 


Wagony klasy 4 zlikwidowano już w pierwszej połowie XIX wieku, jedynie pozostały jeszcze do przewozu pracowników w kopalniach. Jednocześnie na Drodze Żelaznej Cesarza Ferdynanda na trasie Budziejowice – Linz do roku 1876 kursowały dyliżanse... konne!
        Kolej Midland Railway (Londyn – Szkocja) w 1876 roku zamieniła wagony klasy 3 na klasę 2 i nie tylko, (wbrew przewidywaniom), nie zbankrutowała, ale osiągnęła większe zyski. I to musiało skłonić inne zarządy do poprawy warunków podróżowania. Można przypomnieć, że Polskie Koleje Państwowe jeszcze po II wojnie światowej eksploatowały wagony klasy 2 i 3 i dopiero w latach pięćdziesiątych zlikwidowano klasę 3.
Niektóre wagony zaczęto wyposażać w resory w postaci sprężyn drewnianych, potem stalowych, ale tradycyjna konstrukcja wagonu niewiele się zmieniła: rama spoczywała na dwóch zestawach kołowych, sztywno z nią związanych. Takie rozwiązanie ograniczało długość wagonu – i jego pojemność – głównie ze względu na trudności z wpisywaniem się w łuki toru. Sprawę tę rozwiązano w 1842 roku, kiedy to wagony kolei Londyn –Lancashire postawiono na dwóch czteroosiowych wózkach.
        Najwięcej zmieniło się wnętrze wagonu. W wagonach klasy 1 przestrzeń tę podzielono poprzecznymi ścianami na przedziały, co zapewniło pewną intymność, jednak ograniczyło swobodę i było trudne do zniesienia na coraz dłuższych trasach. Ważnym warunkiem poprawy komfortu było urządzenie w wagonach ubikacji, elegancko zwanych wtedy toaletami, z zapewnieniem dostępu do nich podczas jazdy wszystkim pasażerom wagonu. Trzeba więc było wprowadzić w nim korytarz pośrodku lub z boku. Wprowadzenie korytarza wzdłuż wagonu umożliwiło jednocześnie skasowanie drzwi z boku wagonu i wprowadzenie pasażerów przez drzwi na końcach i przez pomosty. To rozwiązanie umożliwiło jednocześnie komunikację między wagonami, po specjalnych mostkach. Pomosty z czasem włączono do wnętrza wagonu; obudowano przejścia elastycznymi “harmoniami”, toalety umieszczono na końcach, a wnętrze podzielono na zamykane przedziały. Wprowadzono oświetlenie wagonów – z czasem elektryczne - a prymitywne ogrzewanie pojemnikami z gorącą wodą lub piaskiem, wymienianymi na niektórych stacjach, lub tlącymi się brykietami w 1858 roku zastąpiono centralnym ogrzewaniem parowym.
        Prawdziwe zmiany w warunkach podróżowania nastąpiły w początkach lat 60 XIX wieku w USA. Tam właśnie odbywano podróże na tysiąckilometrowych trasach, podróże trwające nawet kilka dni i nocy. Pan George Mortimer Pullman w roku 1860 zaproponował w wagonie miejsca do spania składane na dzień (jak w dzisiejszych kuszetkach). W 1863 roku zbudował wagon Pioneer zapewniający prawie luksusowe podróżowanie, jednak tak drogi, że dopiero po dwóch latach przedsiębiorstwa kolejowe mobilizowane konkurencją zdecydowały się na zakup kilku takich wagonów. Do Europy “pullmany” dotarły dopiero w 1878 roku.
Podczas, gdy w Europie budowano wagony z przedziałami i siedzeniami z wygodniejszymi, wysokimi oparciami, pasażerowie pociągów w USA woleli wagony bezprzedziałowe i niskie oparcia bo... nie przeszkadzały kapeluszom z szerokimi rondami.
        Mimo wielu ulepszeń, udoskonaleń i zmian ciągle poszukiwano zupełnie nowych rozwiązań, zarówno całej konstrukcji, jak i poszczególnych zespołów. Współcześnie – w nowoczesnych wagonach - przede wszystkim dążono do zmniejszenia masy wagonu przez stosowanie stopów metali lekkich, tworzyw sztucznych i wyeliminowania ciężkiej ramy. Tak powstały układy samoniosące. Elementami konstrukcyjnymi i nośnymi są aluminiowe ściany, wzmocnione tłoczonymi kształtownikami aluminiowymi i profilowana płyta podłogowa. Wiele uwagi poświęca się wyposażeniu zapewniającemu jak najlepsze warunki podróżowania. Elektryczne piece umieszczone pod siedzeniami są zastępowane centralnym ogrzewaniem nawiewnym, coraz więcej wagonów jest wyposażonych w urządzenia klimatyzacyjne. Klimatyzacja, oprócz większego komfortu, umożliwia też uproszczenie konstrukcji pudła, dzięki zastosowaniu stałych okien. Otwierane okna znacznie też zwiększają opory ruchu pociągu, a przy prędkości 200 km/h ich stosowanie jest wręcz niewskazane. W ruchu podmiejskim i regionalnym są eksploatowane wagony o większej pojemności na jednostkę powierzchni podwozia, bezprzedziałowe, o gęściej rozstawionych siedzeniach albo piętrowe. Szybka wymianę pasażerów umożliwiają zastosowane szerokie przedsionki i dodatkowe drzwi pośrodku wagonu. Przy bardzo intensywnym ruchu miejskim i podmiejskim wraca się do idei wagonów z licznymi bocznymi drzwiami (boczniaków). Takie wagony obsługują niektóre linie podmiejskie Londynu.
        Wagony bezprzedziałowe coraz częściej są wykorzystywane także do obsługi ruchu dalekobieżnego. Badania ankietowe pasażerów wykazały, że wolą wagon bezprzedziałowy, dający wrażenie większej przestrzeni, ale za to z wygodniej rozstawionymi siedzeniami, przeważnie typu lotniczego i komfortowym wyposażeniem.
Integracja kolei europejskich i wzajemna wymiana wagonów niejako zmusiła do ich ujednolicenia zarówno pod względem techniczno-ruchowym (współdziałające sprzęgi, hamulce, przejścia między wagonami, systemy zasilania, ogrzewania), ale także wyrównania poziomu komfortu i upodobnienia wyglądu zewnętrznego. W składzie pociągu międzynarodowego mogą być wagony różniące się kolorystycznie, ale musi być zachowana linia okien, pasów, w jednakowych miejscach powinny być umieszczone oznaczenia i napisy.

        A co eksploatuje się w Polsce? Zapraszam do części drugiej.

początek strony

     

2

Wagony osobowe
wyścig ku nowoczesności - część 2

W Polsce są eksploatowane wagony osobowe różnego pochodzenia, przeważnie budowane w polskich fabrykach, niektóre liczące sobie ponad ćwierć wieku. W ruchu dalekobieżnym, międzyregionalnym i zagranicznym są to już wagony nowej generacji, ujednolicone:
     typu X (26,4 m., 10 przedziałów w klasie 1 lub 12 w klasie 2) albo
    typu Y (24,5 m., 9/10 przedziałów z miejscami do siedzenia albo do leżenia). Coraz częściej można tez jechać nowoczesnym wagonem
     typu Z (26,4 m., 9/10 przedziałów), budowanym w odmianie
          Z1 o wysokim komforcie, z pełną klimatyzacją, doskonałym do prędkości 200 km/h lub w odmianie
          Z2, o mniejszym komforcie (bez klimatyzacji), dostosowanym do prędkości 160 km/h.
Wagony typu Z charakteryzują się innym ukształtowaniem części czołowej, zapewniającym mniejsze opory ruchu, chowanymi (składanymi) stopniami, szerokimi drzwiami tzw. odskokowo-przesuwnymi, obsługiwanymi centralnie (tzn. przez obsługę pociągu).

Zewnętrzne kształty wagonów typu Z (z lewej) różnią się nieco od kształtów wagonów typu X i Y (z prawej)

Przy okazji omawiania wagonów osobowych warto zwrócić uwagę na społeczne skutki rozwoju transportu pasażerskiego. Kolej już od początków swego istnienia fascynowała prędkością, masą, efektami. Przyciągała, zachęcała do odbywania coraz dłuższych podróży. Nic więc dziwnego, , że przedsiębiorczy Anglik, Thomas Cook już w 1840 roku zaczął organizować wycieczki kolejowe. Kolej przyczyniła się do zagospodarowania wielkich przestrzeni Stanów Zjednoczonych. Podróż przez Amerykę Północna pociągiem ekspresowym trwała 4-5 dni i kosztowała 1000$,odbywała się w komfortowych warunkach, w wagonach “pullmanowskich”, w pociągach wyposażonych w biblioteki, sale koncertowe i kaplice, w których odbywano nabożeństwa. Oczywiście nie wszyscy tak jeździli. Większość osadników i emigrantów płaciła za przejazd 40$, ale jechali 6-7 dni pociągiem zwykłym, w zatłoczonych (po 90 osób) wagonach.

W roku 1876 Georges Nagelmackers założył Międzynarodowe Towarzystwo Wagonów Sypialnych (Compagne Internationale des Wagon Lits /CIWL/), które gwarantowało najwyższy komfort podróży. Zachęcony powodzeniem tego przedsięwzięcia 4 października 1883 roku uruchomił słynny do dziś Orient Express. Pociąg ten pełnił raczej funkcje reklamowe, propagandowe, zaspokajał bardziej ambicje snobów niż rzeczywiste potrzeby transportowe, jednak przez 94 lata (do 1977 roku) cieszył się ogromnym powodzeniem.

Po latach, uruchomiony jednorazowo w 1982 roku, był wielką sensacją, budził ogromne zainteresowanie, a na swej drodze nie ominął Warszawy.

Dziś najszybsze, komfortowe pociągi, z pełną klimatyzacją, indywidualna (przy każdym fotelu) telewizją, telefonami, faksami i komputerami do użytku pasażerów, przedziałami biurowymi z sekretarkami, salami zabaw dla dzieci, specjalnymi pomieszczeniami dla matek “obsługujących” niemowlęta i wszystkim tym, co da się wymyślić, stały się codziennością, a przejazd nimi nie budzi większych emocji oprócz docenienia prędkości i wygody. Oczywiście musimy wziąć poprawkę na te wygody, gdyż nie dotyczą one pasażerów podróżujących kolejami PKP, ale może za dwadzieścia - trzydzieści lat?
Kto to wie...
Dziś współczesne, nowoczesne koleje nowej generacji podróżują z prędkościami przyprawiającymi o zawrót głowy. A trzeba dodać, że mamy je niemal pod ręką, w Europie. We Francji TGV, w Niemczech ICE, we Włoszech Pendolino, w Rosji (!!!) Sokół...
Ale to już zupełnie inna bajka.
 

początek strony

3
 

Wagony towarowe

Wraz z rozwojem kolei doskonalił się wagon: już w pierwszych pociągach, jeszcze w latach dwudziestych ubiegłego wieku, wydzielono wagony do przewozu osób, wagony towarowe zaczęto przystosowywać do wymagań określonych rodzajem przewożonego towaru.

Współczesny wagon towarowy, chociaż tak różny od swoich przodków, zachował jednak ich podstawowe cechy konstrukcyjne, które przetrwały prawie 150 lat. Te cechy to podział na nadwozie (pudło) i podwozie, bardzo wyraźny w konstrukcjach klasycznych, trochę zacierający się w konstrukcjach samoniosących.
 

Podstawowa budowa wagonu towarowego
 

Klasyczna rama. w pojazdach szynowych nazywana ostoją, w pierwszych konstrukcjach oczywiście drewniana, jest zbudowana w postaci kraty, z nitowanych (dawniej) lub spawanych kształtowników (ceowników) stalowych. Do mocnych belek podłużnych (ostojnic) są mocowane elementy zawieszenia zestawów kołowych i ich prowadzenia, czyli części biegowych wagonu. Na czołownicach są umieszczone urządzenia zderzne i cięgłowe. Do ostoi są też mocowane elementy i urządzenia hamulca oraz zbiorniki. Rama jest wzmacniana lżejszymi belkami poprzecznymi (poprzecznicami) i podłużnymi (podtużnicami).

W konstrukcjach samoniosących wszystkie siły podłużne są przenoszone przez odpowiednio wzmocnione nadwozie, na przykład zbiornik cysterny. Ze względu na znaczne zmniejszenie masy przy dużo mniejszych siłach podłużnych takie rozwiązania są chętnie stosowane w wagonach osobowych.

Zadanie nadwozia wagonów towarowych może spełniać tylko podłoga (w platformach), skrzynia otwarta od góry (w węglarkach), pudło zamknięte od góry (w krytych) oraz zbiorniki. W pierwszych wagonach do przewozu osób nadwoziem była zwykła skrzynia, jak do przewozu rudy lub węgla, potem coś przypominające dyliżans lub pudło przykryte dachem.

Jednocześnie z rozwojem sieci kolejowej wzrastało zapotrzebowanie na przewozy coraz to innych towarów w najkorzystniejszych dla nich warunkach. Węgiel i rudę, wyroby hutnicze, nawet drewno można

było wozić w wagonach otwartych, ale niektóre materiały budowlane (cement, wapno) czy artykuły spożywcze trzeba było chronić przed wpływami atmosferycznymi. Wraz z rozwojem przemysłu zaczęły się przewozy coraz bardziej skomplikowanych urządzeń i maszyn, wożono paliwa i chemikalia.

Rodzaj przewożonego ładunku i związane z tym wymagania zmusiły przewoźników do dostosowania wagonu do żądań klientów. Przykrywanie ładunków zwykłą płachtą przywiązywaną powrozami już nie wystarczało i trzeba było wagony wyposażyć w dach. Ulepszano też wagony otwarte (potocznie nazywane węglarkami): umieszczono drzwi w ścianach bocznych, wykonano odchylane ściany czołowe, do platform zastosowano niskie burty lub kłonice. Materiały płynne początkowo wożono w beczkach ustawionych na platformach, a takie wagony przeznaczone do przewozów wina można było spotkać jeszcze w połowie naszego wieku. Coraz częściej jednak budowano specjalne wagony zbiornikowe (potocznie nazywane cysternami). Najczęściej były to wielkie zbiorniki leżące na podwoziu, ale do przewozu gazów stosowano kilka jakby wielkich butli, do materiałów toksycznych - kilka mniejszych zbiorników z materiałów kwasoodpomych, np. kamionki (wagony garnkowe). Zdarzało się również, że na jakiejś trasie trzeba było w dwie strony wozić różne ładunki, np. w jedną stronę materiały płynne, w drugą - drewno. Powstawały wiec dziwne konstrukcje, takie jak platformo-cystemy.

Największy wpływ na zmiany gospodarcze i społeczne miało wprowadzenie wagonów chłodni, co umożliwiło przewóz towarów łatwo psujących się, owoców, ryb, mięsa i. wpłynęło na dietę ogromnych mas ludzi oraz poprawę ich zdrowia. Na Żyznych polach Kalifornii można było ; rozwijać sadownictwo i ogrodnictwo, ale . dostarczanie produktów do wielkich skupisk ludności, np. do odległych o 6 miesięcy zaprzęgiem konnym, nie miało sensu. Dopiero w 1886 roku uruchomienie pierwszego pociągu z wagonami podgrzewanymi zimą i chłodzonymi latem umożliwiło szybki (w ciągu 2-3 dni) transport produktów bez ich zniszczenia. Podobnie, mięso z chicagowskich rzeźni można było dostarczyć na odległe o 1000 km wschodnie wybrzeże w stanie zdatnym do spożycia dzięki przewozowi w temperaturze 4-5°C i specjalnym zawieszeniom zapobiegającym obijaniu się tusz o siebie. Duże zapotrzebowanie na .wagony towarowe zmusiło konstruktorów do poszukiwania nowych rozwiązań - wagonów o większej ładowności, lepiej spełniających wymagania klientów, .
 

Wagony towarowe zaczęto dostosowywać do wymagań przewożonego ładunku

platforma z niskimi burtami lub kłonicami
węglarka
wagon kryty
wagon zbiornikowy - cysterna
wagon garnkowy
wagon do przewozu gazów
patformo - cysterna
zaznaczony zbiornik

Szerokość wagonu jest ograniczona jego skrajnią, czyli dopuszczalnymi wymiarami przekroju poprzecznego, pozostała możliwość powiększania długości. Długie wagony ^dwuosiowe; nie mieściły^ się w łukach toru, trzeba było ustawiać je na wózkach, nieraz budowano wagony dwuczłonowe na wspólnym wózku środkowym. Możliwe jest też, w pewnych granicach, powiększenie wysokości ładunkowej, co można uzyskać przez obniżenie podłogi w wyniku zastosowania kół o mniejszej-średnicy lub obniżenie ramy między wózkami. Przy zwiększaniu masy wagonu nacisk na tor trzeba było rozłożyć na więcej osi, powstawały wiec konstrukcje 8, nawet 12 i 16-osiowe.Dążenie do zapewnienia jak najlepszych warunków przewozu doprowadziło do dużego zróżnicowania zarówno konstrukcji, jak i wyposażenia wagonów specjalizowanych, tj. przeznaczonych do przewozu jednego rodzaju ładunku, np. wagony silosy do przewozu mąki luzem. Jeszcze nie tak dawno można było spotkać wagony do przewozu żywych zwierząt (bydła, trzody chlewnej, drobiu, nawet żywych ryb). Towary łatwo psujące się są przewożone w obniżonej temperaturze, w wagonach izotermicznych. Przestrzeń ładunkowa tych wagonów może być chłodzona suchym lodem, czyli zestalonym dwutlenkiem węgla (do niedawna jeszcze także zwykłym), ładowanym do koszy przez otwory w ścianach czołowych. Lepsze warunki transportu, tzn. niższą temperaturę we wnętrzu zapewniają wagony wyposażone w urządzenia chłodnicze. Zespół takich urządzeń może być instalowany w poszczególnych wagonach lub w jednym wagonie dla całego składu, zwykle 5-wagonowego (2+1+2).

W innych wagonach izotermicznych, zwanych termosami, są przewożone skroplone gazy lub materiały hutnicze w stanie płynnym (surówka, staliwo). Najczęściej jest to transport technologiczny, wewnątrzzakładowy, na trasie kilku, może kilkunastu kilometrów. Do transportu technologicznego innych ładunków, np. gorących płyt w fabrykach betonów, półproduktów chemicznych, budowane wagony, nieraz z własnym napędem, tzw. transferkary, często o bardzo dziwacznych kształtach,

W podgrzewanych, przeważnie parą, wagonach zbiornikowych są przewożone substancje stałe w stanie półpłynnym, takie jak siarka, materiały bitumiczne.

Największe, najpotężniejsze wagony są używane do przewozu wielkich maszyn, transformatorów, turbin, wyposażenia zakładów chemicznych. Zdarza się, że do jednorazowego przewiezienia wielkiego elementu, np. reaktora atomowego, jest budowany specjalny wagon lub tylko części jezdne wagonu mocowane są wprost do przewożonego elementu.

Do jednorazowego przewiezienia wielkiego ładunku czasem budowane są specjalne wagony.

Oddzielną grupę stanowią wagony specjalne, przeznaczone do określonych zadań. Są to np. wagony tarowe do sprawdzania wag podtorowych, o dokładnie odważonej masie. Mogą to być też wagony do odchwaszczania torów, wagony do odśnieżania. Zarządy kolei eksploatują też wagony gospodarcze. Przeważnie są to wagony wycofane z normalnej eksploatacji i włączane do pociągów ratunkowych, roboczych lub przeznaczone na zbiorniki wody, pomieszczenia magazynowe, mieszkalne, socjalne.

Na proces przewozowy, oprócz samego przemieszczania, składają się czynności ładunkowe pracochłonne i ogromnie wydłużające czas transportu, kłopotliwe dla nadawcy i odbiorcy. Bardzo wiele uwagi poświęca się więc zagadnieniom usprawnienia, mechanizacji i automatyzacji prac ładunkowych, jak i dostosowaniu środków transportu, czyli wagonów.

Dość prosty naładunek sypkich materiałów masowych (węgiel, ruda, kruszywo) do wagonów otwartych przy wyładunku sprawia już trochę kłopotu. Wybieranie tych materiałów czerpakami nie zapewnia dokładnego opróżnienia, duże pozostałości i tak trzeba wybrać ręcznie. Znacznie wygodniejsze, zwłaszcza przy przewozach masowych (w portach) jest wysypanie ładunku przez wywrócenie wagonu, co wymaga jednak instalowania ogromnych urządzeń (wywrotnic). Zdarza się też przeładowywanie zawartości wagonu na wagon, na przykład na stacjach stycznych kolei o różnych szerokościach torów. Dodatkową trudnością w przeładunkach masowych może być zamarzniecie zawilgoconej rudy czy węgla. W największym w Europie suchym porcie (Żurawica-Medyka na granicy z Ukrainą), gdzie rudę z wagonów kolei szerokotorowych przeładowywano na wagony normalnotorowe, zamarznięte ładunki kruszono materiałami wybuchowymi lub rozmrażano całe pociągi w specjalnych komorach. Nietrudno wyobrazić sobie jak długo to trwało i ile kosztowało energii. W tych wypadkach dobrym rozwiązaniem jest .wymiana zestawów kołowych lub całych wózków, co jest stosowane w pociągach pasażerskich, przy towarowych jest bardzo trudne.

Przy przeładunkach z wagonów normalnotorowych (1435 mm) na wąskotorowe (750, 1000 mm) stosowano tzw. małą mechanizację - przenośniki taśmowe. Ładunki masowe, głównie okopowiznę, wożono w wagonach samowyładowczych, tzw. kolibach, lub wagon normalnotorowy ładowano na specjalnej rampie na ... wagon wąskotorowy, czyli transporter.

Mniej kosztowne jest opróżnianie wagonów do tego przystosowanych np. przez otwierane klapy, odchylane ściany, unoszone lub przechylane pudło. Do wielu rozwiązań (talbot, hopper-dozator, dumpcar) trzeba dodać popularne radwany, czyli wagony samowyładowcze konstrukcji prof. Radwana, zbudowane w Hucie Ostrowiec.
 

Wagony samowyładowcze

talbot

dumpcar
hopper - dozator
radwan

Jeszcze trudniejsze są prace ładunkowe ciężkich towarów chronionych przed wpływami atmosferycznymi, na przykład bel papieru, maszyn, mebli przewożonych w wagonach krytych. Lądowanie przez drzwi boczne jest trudne, nie zawsze możliwe i nie zawsze można dobrze wykorzystać przestrzeń ładunkową (np. przez ustawianie w warstwach). . Poradzono sobie stosując ruchome dachy (rolowane, przesuwane, składane) lub nawet teleskopowo składane dachy razem ze ścianami bocznymi.
 

Sposoby ułatwiające prace ładunkowe w wagonach krytych

dach rolowany
dach składany
teleskopowo składane całe nadwozie

Dążąc do zmniejszenia zakresu i usprawnienia prac ładunkowych szukano rozwiązania umożliwiającego przewóz towarów od nadawcy bezpośrednio do odbiorcy: von Haus zu Haus (od domu do domu) lub - według określenia przyjętego w Polsce - od drzwi do drzwi.

Już kilkadziesiąt lat temu wymyślono system kangooru (piggy back). Podstawą tego systemu była naczepa samochodowa, w którą nadawca ładował swój towar. Towar mógł być - jeśli była taka potrzeba oclony u nadawcy, a przyczepa zaplombowana i wyprawiona po drodze kołowej. Na stacji kolejowej pojazd drogowy wjeżdżał na rampę, przyczepa ustawiana była na specjalnej platformie z kieszeniami (kangur!) na koła naczepy. Ciągnik odjeżdżał, towar dalszą drogę odbywał koleją. Na dużych stacjach instalowano też specjalne suwnice do ustawiania naczep na wagonach.

System funkcjonował z powodzeniem przez wiele łat, bardzo usprawnił transport, ale potrzebne były specjalne wagony i dość kosztowny tabor drogowy.

Następnym pomysłem, trochę zapożyczonym z armii amerykańskiej, były kontenery, właściwie to cały kontenerowy system transportowy (kst). W tym systemie, który “wybuchł" w latach sześćdziesiątych, towary są przewożone w kontenerach skrzyniach o ujednoliconych wymiarach i ujednoliconym sposobie mocowania. Dzięki prostocie przenoszenia na różne środki transportu (samochód, kolej, statek, samolot), możliwości ustawiania w kilku warstwach, wygodnemu mocowaniu, dostosowaniu do potrzeb i wymagań klientów szybko opanowały prawie cały transport światowy.

Lata siedemdziesiąte przyniosły ogromne ożywienie transportu drogowego. Powiększała się sieć dróg szybkiego ruchu, budowano coraz większe i pojemniejsze pojazdy drogowe, coraz szybsze a jednocześnie zwrotniejsze, łatwiejsze do prowadzenia. Kolej zaczęła tracić klientów, którzy woleli wygodniejszy dla nich, przeważnie szybszy i wcale nie droższy transport drogowy. Na szosy wyjechały tysiące “tirów", ogromnych wieloosiowych kolosów, niemal pociągów drogowych. Coraz bardziej i skuteczniej zaczęły blokować drogi, wydłużał się czas przewozu i rosły koszty, nie mówiąc już o odczuwanej przez każdego z nas uciążliwości dla otoczenia. Znów zaczęto spoglądać w stronę kolei.

Wprawdzie kontenerowy system transportowy jest ciągle sprawny i szeroko stosowany, ale jego rozbudowa wymaga wielkich inwestycji (place, urządzenia ładunkowe), przez co nie opłaca się budować małych, gęsto rozmieszczonych terminali. A klient chce swój towar wyekspediować na najbliższej stacji, a nie na odległym o 100 kilometrów terminalu.

Oto najnowszy system łączący zalety samochodu, kontenera i kolei, czyli transport bimodalny (duo-modal). Podstawową jednostką transportu jest tu jakby kontener, który można wyposażyć w koła do jazdy po drodze i oprzeć na ciągniku siodłowym, po czym bardzo łatwo, za pomocą prostych, prawie przenośnych urządzeń ustawić na wózkach torowych.
 

Transportowy system bimodalny

Tak, kolej to wagony towarowe i... wiele jeszcze innych sposobów przewozu ładunków po torach.
 

 

Opracowanie materiału
mgr inż. Ireneusz Kulczyk

początek strony