gora

Przegląd prasy

 

 

Bezpieczeństwo
Pamiętaj: wsiadasz, ZAPINASZ, jedziesz


Gazeta Wyborcza
Wysokie Obroty - czwartek 6 marca 2008

50 km/h. Niby niewiele. Jednak wystarczy, by ważący 70 kg kierowca podczas zderzenia czołowego zmiażdżył deskę rozdzielczą, uderzając w nią z siłą trzech ton. No chyba że ma zapięte pasy. Problem w tym, że co trzeci kierowca uważa, iż pasy nie chronią, lecz wręcz zagrażają życiu i zdrowiu.
 

Wyniki raportu przeprowadzonego przez Pentor są zdumiewające. Z jednej strony najbardziej boimy się nieodpowiedzialnego zachowania innych użytkowników dróg. Z drugiej - na temat pasów i systemów bezpieczeństwa biernego wiemy dramatycznie mało. Przykład? Co trzeci badany sądzi, że pasy bezpieczeństwa stanowią zagrożenie podczas wypadku! Co czwartyjest zdania, że skoro samochód ma poduszki powietrzne, to nie trzeba zapinać w nim pasów, a co piąty otwarcie przyznaje się do codziennej jazdy bez pasów. Jeszcze gorzej jest z pasażerami tylnych siedzeń. W ciągu ostatnich piętnastu lat na naszych drogach zginęło niemal 100 tys. ludzi. Różnego rodzaju obrażenia odniosło milion osób. Tylko w styczniu tego roku odnotowano ponad 400 ofiar śmiertelnych i blisko 5 rys. rannych. Choć dane są lepsze niż przed rokiem, ryzyko śmierci uczestników kolizji drogowej jest w Polsce wciąż czterokrotnie wyższe niż na Zachodzie, o Skandynawii nie wspominając. Ze statystyk wynika, że blisko 600 osób rocznie mogłoby umknąć tragedii, gdyby 90 proc. podróżnych regularnie zapinało pasy. Dlaczego? Bo pasy są skuteczne. Badania opublikowane przez Krajową Radę Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego dowiodły, że redukują ryzyko wystąpienia śmiertelnych i ciężkich obrażeń o połowę!

Skąd zatem niechęć do pasów? Przekora, wygoda? Wśród kierujących i pasażerów krąży teoria, że podczas wypadku lepiej wypaść z auta, niż zostać w nim uwięzionym. Bzdura. Badania wykazują, że w przypadku wyrzucenia ciała przez przednią szybę ryzyko odniesienia ciężkich ran jest 25 razy wyższe, a ryzyko śmierci sześć razy wyższe. Może chodzi o strach przed pożarem w aucie? Statystyki mówią, że zaledwie w jednym na 200 wypadków drogowych wybucha ogień. Jak przekonuje Peter Ziganka, instruktor w niemieckim ośrodku bezpiecznej jazdy ADAC, nie ma twardych dowodów na to, że zapięte pasy spowodowały czyjąkolwiek śmierć podczas wypadku. Dlatego instruktorzy wymagają, by kierowcy zawsze, nawet na krótkich trasach, zapinali pasy.
- To absolutne podstawowa sprawa - przekonuje „Obroty" Tomasz Płaczek, instruktor Szkoły Auto. Nasz ekspert zwraca uwagę, że aby pasy spełniły swoją funkcję, wymagana jest właściwa pozycja za kierownicą. A zatem: obie dłonie na jej wieńcu, fotel odsunięty raczej dalej niż bliżej, oparcie ustawione niemal pionowo, ręce wyraźnie zgięte w łokciach. Ale bez przesady. Siedząc zbyt blisko kierownicy, trudniej jest nią operować, za to łatwiej doznać urazu w wyniku wybuchu poduszki powietrznej.
 - Kierowcy nie zdają sobie sprawy, że poduszka wraz z pasem stanowi zintegrowany system bezpieczeństwa - dodaje Płaczek.
Statystyki pokazują, że co trzeci kierowca, który zginął na polskich drogach, przeżyłby, gdyby miał zapięte pasy. Kierowcy, którzy nie zapinają pasów, nie wiedzą, jak wiele ryzykują.


opracowanie strony: IK