gora

Przegląd prasy

 

Organizacja ruchu
Fordońska szybkiego ruchu


Express Bydgoski - 26.02.2010

Radni zamierzają powalczyć o ograniczenie liczby skrzyżowań na trasie Fordon-centrum

 

Fordońska - między Sporną i Traktorzystów - może zamienić się w trasę o podniesionym limicie prędkości. Wystarczy tylko kilka niedużych zmian...

Potrzebne byłyby również pieniądze na budowę kolejnej kładki i krótkiej ulicy.
Według bydgoskich kierowców, kilka drobnych zmian sprawiłoby, że arteria mogłaby przypominać trasę ekspresową.

- Drogowcy już kiedyś zapowiadali ograniczenie części skrzyżowań z lewoskrętami - napisał w liście do redakcji jeden z naszych Czytelników. - Pamiętam, że w przypadku ulicy Szajnochy cały czas tłumaczono się funkcjonowaniem zajezdni autobusowej. Jednak ta od roku stoi pusta, a skrzyżowanie nadal spowalnia ruch. Skorzystaliby na tym też pasażerowie tramwajów, które nie stałyby na zablokowanym przejeździe - gdy kierowcy jadący z centrum w kierunku Fordonu chcą skręcić w Szajnochy, wjeżdżają na tory, a bywa że korek paraliżuje ruch na jednym z pasów Fordońskiej. Poza tym, odcięta miała być Łowicka. Teraz to tym bardziej zasadne, ponieważ wjazd z sygnalizacją świetlną powstał na skrzyżowaniu z przedłużoną Pilicką. Nic nie stoi na przeszkodzie, by zlikwidować uciążliwe lewoskręty i przy okazji zdemontować sygnalizację. Te zmiany nie wiążą się praktycznie z żadnymi większymi wydatkami - argumentuje Czytelnik.

Więcej kosztowałoby upłynnienie ruchu na Siernieczku. - Tam niezbędna byłaby budowa łącznicy ulic Konduktorskiej z Kapliczną - twierdzi inny kierowca. - To jednak koszt porównywalny z budową jednej osiedlowej uliczki. Do tego niezbędna byłaby jeszcze kładka na wysokości Sochaczewskiej. Dzięki temu mieszkańcy mogliby bezpiecznie docierać na przystanek. To pewnie byłaby najdroższa część inwestycji. Wjazd na Siernieczek byłby możliwy ulicami Kapliczną i Żyrardowską. Po zlikwidowaniu lewoskrętów w Wiślaną w końcu można byłoby zawracać na Kaplicznej i Rejewskiego - dodaje bydgoszczanin.

Sceptyczni drogowcy

Drogowcy podchodzą do tych propozycji sceptycznie. - Będziemy analizować możliwość zamknięcia lewoskrętów przy skrzyżowaniach Szajnochy i Łowickiej - mówi p.o. rzecznika prasowego ZDMiKP, Anna Strzelczyk-Frydrych. - Jeśli chodzi o skrzyżowanie Fordońskiej z Wiślaną, proponowana organizacja ruchu funkcjonuje podczas Wszystkich Świętych. Jednak poza tym okresem natężenie ruchu nie jest na tyle duże, by uzasadniało likwidację możliwości skrętu w lewo. Poza tym, zawracanie na Rejewskiego na tzw. przejeździe technologicznym jest niebezpiecznym manewrem ze względu na ograniczoną widoczność.

O ponoszeniu jakichkolwiek dodatkowych wydatków drogowcy nie chcą słyszeć. Przekonują, że ruch na skrzyżowaniach Fordońskiej z Kapliczną i Sochaczewską nie jest na tyle duży, aby budowa łącznicy była zasadna. - Tam gdzie było to możliwe podnieśliśmy limit prędkości do 70 km/h. Warunkiem stosowania takiego rozwiązania jest zabezpieczenie ruchu pieszych przez budowę kładki lub sygnalizacji świetlnej. Nie można tego odcinka rozszerzyć do Pilickiej, ponieważ na wysokości ulicy Traktorzystów jest zwykłe przejście dla pieszych.

Korzyść dla mieszkańców

Jednak do zmiany stanowiska zamierzają ich namawiać fordońscy radni. - To kapitalny pomysł - ocenia radny Jarosław Kubiak. - Dzięki niemu Fordońska między Pilicką z Sporną przypominałaby bezkolizyjną trasę szybkiego ruchu. Co ważne, część zmian można wprowadzić od razu w życie. Myślę tu o likwidacji lewoskrętów na skrzyżowaniach z Łowicką i Szajnochy. Poza tym, warto już teraz ustawić znak nakazujący jazdę w prawo dla pojazdów wyjeżdżających z Wiślanej. Zamierzam namawiać prezydenta, by drogowcy znaleźli chociaż pieniądze na projekt łącznicy pod wiaduktami warszawskimi. Można by ją zbudować w przyszłym roku. Warto też w ciągu 2-3 lat znaleźć kilka milionów na budowę kładki przy Sochaczewskiej. 80-tysięczny Fordon w końcu doczekałby się szybkiego połączenia z centrum. Jedyny słaby punkt to skręt z Fordońskiej w Wiślaną. Kierowcy musieliby nadrabiać około 1,5 kilometra, jadąc aż do Kaplicznej. Jednak zdecydowana większość bydgoszczan skorzystałaby na tym projekcie. Myślę też, że wówczas na tym odcinku można by umożliwić jazdę szybszą niż 70 km/h. Zamierzam też poruszyć sprawę nowej nakładki między Rejewskiego i Kapliczną.Teraz jezdnia roi się od dziur. Niezbędny jest jej remont.
Pomysł likwidacji lewoskrętu w Wiślaną dla pojazdów jadących z Fordonu budzi wątpliwości radnego
Piotra Króla. - Możliwość skrętu na cmentarz wydaje mi się niezbędna. Pozostałe pomysły są bardzo dobre i tanie. W tej chwili podwyższony limit prędkości na krótkich odcinkach w połączeniu z niesynchronizowaną sygnalizacją świedną sprawia, że na Fordońskiej kierowcy tracą zbyt wiele cennych minut. Również zamierzam zabiegać o te zmiany. Jednak te kosmetyczne inwestycje nie zastąpią konieczności przedłużenia^ ulicy Twardzickiego w stronę Myślęcinka i budowy węzła wschodniego.

Rozmowy z prezydentem

Radny Maciej Zegarski także zamierza namawiać prezydenta do wprowadzenia tych zmian. - Zyskuje na nich 90-95 procent osób korzystających z Fordońskiej. Zamknięcie lewoskrętów w Szajnochy i Łowicką można zrobić z dnia na dzień. Takie rozwiązania na głównych trasach zbiorczych są stosowane w wielu miastach od wielu lat. Koszt budowy ulicy pod wiaduktami wiąże się z wydaniem pieniędzy, ale nie większych niż koszty budowy osiedlowej drogi. Rozmawiałem też z prezydentem na temat instalacji urządzeń odliczających czas do zmiany świateł. Przyznał, że to dobry pomysł. Mam nadzieję, że jemu łatwiej będzie namówić drogowców do zmiany zdania i wprowadzenia tego rozwiązania. W innych miastach tego typu liczniki się sprawdziły.

 

 

Tekst: Michał Sitarek
m.sitarek@express.bydgoski.pl

początek strony