gora

Przegląd prasy

Odwiedziny

 

Elektromobilność


ZF zaprezentowało dwubiegową skrzynię
dla elektryków

Niemiecki ZF zaprezentował dwubiegową przekładnię dla samochodów elektrycznych. Można ją montować w autach o mocy do 140 kW (190 KM), a jej zastosowanie pozwala na zaoszczędzenie około 5 procent energii – czyli wydłużenie zasięgu o zbliżoną wartość. Ceny rozwiązania nie podano.

Samochody elektryczne ze skrzyniami biegów? Prawdopodobnie nadejdą

Samochody elektryczne nie posiadają skrzyń biegów. Wyjątkiem jest tutaj Rimac, wyjątkiem będzie też Porsche Taycan, ale ogólnie stosuje się jednobiegowe, zazębione na stałe przekładnie, które się praktycznie nie zużywają. Przekładnie mają określone przełożenie (zwykle między 1:7 a 1:9), więc im wyższe są obroty na silniku, tym szybciej kręcą się koła. Bieg wsteczny uzyskuje się zmieniając kierunek… obrotów silnika.

ZF proponuje jednak optymalizację: dwuprzełożeniową skrzynię biegów obsługującą do 140 kW (190 KM) mocy. Ma być ona skalowalna w górę aż do 250 kW (340 KM) i pozwolić nawet na ciągnięcie przyczep. Jej zastosowanie pozwala ponoć na zaoszczędzenie 5 procent energii, czyli na każde 100 kilometrów obecnego zasięgu zyskiwalibyśmy dodatkowe 5 kilometrów w prezencie.

Zmiana biegów miałaby następować przy 70 km/h, więc drugi bieg byłby przydatny przede wszystkim przy jeździe autostradowej. Optymalizacja wydaje się mieć sens, auto byłoby żwawe w mieście, a poza nim oferowałoby lepsze zasięgi. Trudno jednak ocenić, czy dodatkowe 5 procent oszczędności się opłaci. Szczególnie, że przekładnia przenosi duże momenty obrotowe, musi więc swoje ważyć – oraz zapewne będzie wymagała regularnej wymiany oleju.

Niektóre komentarze:

  • Jednym z założeń samochodów elektrycznych, które mi się bardzo podoba, jest właśnie uproszczenie budowy w porównaniu do tradycyjnych aut. Dodawanie dodatkowych elementów, które podnoszą poziom skomplikowania i są wymagające w obsłudze, to moim skromnym zdaniem krok w tył. Te 5% większy zasięg nie jest tego warty biorąc pod uwagę obecne nakłady na postęp w magazynowaniu energii w bateriach. Jak tylko nowe i lepsze baterie wejdą na rynek, to taka przekładnia może wtedy być zbędnym balastem, który nie będzie miał większego uzasadnienia.

 

  • Samego rozwiązania nie odsyłałbym do lamusa pod warunkiem że przyniesie to zdecydowanie więcej niż 5%. Przy tylko takim wzroście nakład sprzętowy (a więc i cenowy) jak i wagowy jest zbędny. Zgadzam się, że przede wszystkim lepsze baterie, a takie rozwiązania będą miały sens jak dadzą 20-30% a nie 5.

 

  • Jeśli już to powinni skupić się na stworzeniu sprawnych silników elektrycznych które można by montować w ogóle bez przekładni 1:1

 

  • Taka skrzynia biegów ma sens tylko:

- jeśli nie posiada sprzęgła które pośredniczy w przełączaniu miedzy przełożeniami.
- jeśli to jest odpowiednik „nadbiegu”, w japońskich autach z silnikiem benzynowym na ogół 5 bieg który ma za zadanie w zasadzie tylko redukcje obrotów tym samym mniejsze zużycie paliwa. Nie bardzo też nadaje się na gwałtowne przyspieszenia (np. podczas wyprzedzania innego pojazdu). Na 4 biegu już można osiągnąć prędkość maksymalną pojazdu. Zmiana na 5 zmniejsza obroty silnika o około 500 obrotów a prędkość maksymalna nie wzrośnie (no chyba ze z górki i/lub wiatrem w plecy).
Z zamieszczonego renderu tej skrzyni widać wyraźnie że sprzęgło jest i to w wersji znanej z jednośladów, czyli wielotarczowe).

  • Z jednej strony ewidentnie ZF próbuje zapewnić sobie przetrwanie.
    Z drugiej, widział bym sens tej skrzyni jako swoisty reduktor spięty z silnikami z magnesami trwałymi. Wykorzystywało by się go w przypadku potrzeby ciągnięcia przyczepy. Lub w terenówkach. Zyskało by się większy moment obrotowy, nie obciążając mocniej silnika i nie pobierając większego prądu z baterii.

 

 

Opracowanie: IK

początek strony