gora | ||
Bezpieczeństwo |
||
|
Artykuł publikujemy za zgodą autora |
Pułapki na Pomorskiej
Na egzaminie na prawo jazdy nie wszyscy wytrzymują 40 minut kierowania pojazdem. W ostatnich minutach jazdy popełniają błąd często banalny ale zagrażający bezpieczeństwu ruchu drogowego.
Są też w centrum miasta miejsca, gdzie kursant popełnia błąd, bo nie zwraca dostatecznej uwagi na zastosowaną organizację ruchu. Widzi tylko niektóre znaki drogowe. Na przykład stanowiące o pierwszeństwie i pomija w swojej obserwacji znaki nakazujące kierunek jazdy. Bywa, że jest odwrotnie. Widzi znaki nakazu jazdy, a nie zauważa znaków określających pierwszeństwo. – Z analizy kart egzaminacyjnych nasuwa się wniosek, że najwięcej osób nie radzi sobie z ustępowaniem pierwszeństwa – mówi dyr. Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Bydgoszczy Krzysztof Kęskrawiec. – Tych potknięć jest najwięcej na skrzyżowaniach ze znakami drogowymi, podczas wyjazdu z drogi podporządkowanej albo podczas skręcania w lewo. Są także próby wjazdu pod prąd w drogę jednokierunkową. Również na skrzyżowaniach z sygnalizacją świetlną dochodzi do wielu nieprawidłowych zachowań kandydatów na kierowców. Na przykład nie radzą sobie z prostym wydawałoby się wjazdem warunkowym przy zielonej strzałce.
Na rysunku szczegółowym A przedstawiona jest sytuacja przy, której dochodzi do naruszenia zasad ruchu drogowego. Pojazd w pozycji 1skręt w lewo wykonuje od prawej krawędzi jezdni jednokierunkowej. Natomiast kierowca pojazdu 2 nie stosuje się do znaku nakazu jazdy w prawo i próbuje wjechać w drogę jednokierunkową pod prąd. Prawidłowy przejazd pokazany jest na rysunku głównym.
Ulica Pomorska od północnej strony do skrzyżowania jest drogą
jednokierunkową. Dlatego skręt w lewo musi być poprzedzony zbliżeniem
się do lewej krawędzi jezdni – pojazd w pozycji 2. Natomiast pojazd 3
nie dość, że ma obowiązek jazdy w prawo to jeszcze musi ustąpić
pierwszeństwa skręcającemu w lewo pojazdowi 2. |
Mirosław Tomacki e-mail: mirosław.tomacki@wp.pl "Express Bydgoski” środa, 13 września 2006 |