25 kwietnia 2016 roku
wyruszyliśmy pociągiem do Wrocławia. Przywitał nas odnowiony budynek
Dworca Głównego.

Budynek Dworca Głównego
W drodze do hostelu - sztuka współczesna na ulicy
Pierwszy punkt na
naszej trasie to Kolejkowo, czyli wielka makieta Wrocławia i okolic, po
której poruszają się kolejki
i samochodziki. Makieta znajduje sie na terenie dawnego Dworca
Świebodzkiego. Zadziwiła nas wielka dbałość o odzwierciedlenie
szczegółów i rozśmieszyły różne scenki rodzajowe, poukrywane przez
autorów. To jest takie miejsce, które sprawi dużo radości nie tylko
małym chłopcom.

Kolejkowo
Makieta Dworca Świebodzkiego
Punkt nr 2 to spacer
z przewodnikiem po Starym Mieście, zaczynając od bulwarów miejskich,

Bulwary miejskie
Pomnik Ku Czci Zwierząt Rzeźnych
przez Dzielnicę
Czterech Świątyń, Rynek, Ostrów Tumski, kończąc przy Kościele św. Marii
Magdaleny. Poznaliśmy historię Wrocławia, dowiedzieliśmy się skąd się
wzięły wrocławskie krasnale, usłyszeliśmy o osiągnięciach technicznych
zastosowanych przy budowie najnowszego Teatru Muzycznego i kilka innych
ciekawostek ze współczesnego życia miasta, w zamian pan przewodnik
został poinformowany czym różni się motor od motocykla i jakie marki
samochodów pojawiają się w jego mieście (nasza grupa zwracała na to
szczególną uwagę).
Punkt obowiązkowy to zakupy w Biedronce, bo przecież nie
samym zwiedzaniem żyje człowiek …

Fontanna na Starym Rynku
Nabrzeże Odry – w drodze na Ostrów Tumski
Dzień drugi rozpoczął
się od wyprawy do Ślęży, gdzie znajduje się muzeum motoryzacji, a w nim
różne piękne pojazdy,
do których niejedna osoba westchnęła …

Muzeum Motoryzacji Topacz w Ślęzie
Potem wizyta w
zoo, z jedną z największych atrakcji, czyli Afrykarium. Przepływające
nad głową żółwie i płaszczki robią wrażenie.
ZOO
– widok na Halę Stulecia
Spacer pergolą wokół
Hali Stulecia niestety zakończył deszcz, na szczęście na tyle krótki, że
po uzupełnieniu zapasów
w wiadomym punkcie, udało nam się wejść na mostek łączący dwie wieże w
kościele św. Marii Magdaleny. Warto było się pomęczyć, bo wspaniałe
widoki były nagrodą.

Mostek Pokutnic – Katedra św. Marii Magdaleny
O godzinie 20.00,
wjechaliśmy tym razem windą J, na taras widokowy Sky Tower (49 piętro),
najwyższego budynku we Wrocławiu. Wrocław z lotu ptaka za dnia,
przepiękny zachód słońca w tle, a potem Wrocław o zmroku z tysiącami
mieniących się świateł …

Przed budynkiem Sky Tower – rzeźba:
Salwador Dali "Profil czasu"
Sky Tower
Wieczorny spacer po
Rynku zakończył ten dzień pełen wrażeń.
Dzień trzeci
rozpoczął się wizytą w Rotundzie, czyli oglądaniem Panoramy
Racławickiej. Wielkie malowidło (15x114 m), dzięki połączeniu
szczególnych zabiegów malarskich (specjalna perspektywa) i technicznych
(oświetlenie, sztuczny teren, zaciemnione, kręte podejście), "przenosi"
widza w inną rzeczywistość i inny czas.

Klasa 3ct przed Rotundą
Fragment Panoramy Racławickiej
W „gratisie”
otrzymaliśmy jeszcze wizytę w Muzeum Narodowym, gdzie niektórzy w
szybkim tempie, a inni w sposób bardziej refleksyjny oglądali sztukę
śląskiego średniowiecza oraz dzieła polskich i europejskich malarzy.
Ostatni punkt to zwiedzanie cmentarza żydowskiego. Miejsce świadczące o
zamożności wrocławskich żydów, o ich wkładzie w rozwój nauki,
niesamowita enklawa historii pomiędzy współczesnymi wieżowcami,
zatopiona w zieleni.

Cmentarz żydowski
Wyjechaliśmy z Wrocławia z marzeniami, chyba
większość, żeby tu jeszcze raz wrócić - to te bardziej realne, a te
fantastyczne to apartament w Sky Tower, z fotelem z Muzeum Narodowego
(wydawał się tak wygodny, choć pani nie pozwoliła usiąść), do którego
będziemy podjeżdżać Rolls –Royce’m , takim jak w Topacz Muzeum.

Rolls –Royce Muzeum Motoryzacji Topacz