Muzeum Rolnictwa w
Szreniawie |
|||
|
|
Na początek zeszłego roku
szkolnego mieliśmy zaplanowaną wycieczkę której niestety nie udało się
zrealizować gdyż fala covida skutecznie nas zalała. Nauczeni doświadczeniem,
pod koniec czerwca rozpoczęliśmy przygotowania do tegorocznej wycieczki. Pomimo
teoretycznie opracowanego planu, do samego dnia wyjazdu, koronawirus starał się
ponownie pokrzyżować nasze zamierzenia. Trzeba przyznać, że dość skutecznie, bo
z pierwotnie zaplanowanych punktów wycieczki, praktycznie pozostał nam jeden –
na szczęście główny. Jednak pomimo działania „na szybko”, udało nam się spiąć i
wyprawa doszła do skutku, a z relacji uczestników można uznać, że była udana. Tak
więc w pojedynku z Covid-em na razie jest remis, ale to nie jest nasze ostatnie
słowo - jeszcze trzeba odwiedzić miejsca, których ze względu na obostrzenia
sanitarne, nie udało nam się zaliczyć teraz. Ale od początku… W pierwszej chwili można by wątpić czy takie miejsce może być ciekawe dla samochodziarzy. Okazało się, że tak. W końcu jesteśmy mechanikami, a rolnictwo to nie tylko roślinki i zwierzątka ale też wszechobecna technika. Rozpoczęło się od zapoznania z prekursorem ciągnika rolniczego – czyli lokomobilą która pięknie odrestaurowana witała nas zaraz po wejściu do muzeum Kolejnym, bardzo ciekawym miejscem była wystawa historii samochodu rolniczego marki „Tarpan”. Gdzieżby indziej byłoby bardziej trafione miejsce jak nie w okolicy Poznania, czyli siedziby Polmo-FSR. Ekspozycja była bardzo bogata. Oprócz wszystkich seryjnie produkowanych modeli znalazły się takie perełki jak: prototyp „krótkiego” Honkera, ale również modele studyjne i makieta w skali 1:1 konstrukcji które nigdy nie weszły do produkcji Dodatkowo Pan przewodnik przedstawił sporo
historycznych anegdot – przykładowo pokazujących, w jaki sposób w minionym
okresie wyglądało nabywanie upragnionych „czterech kółek”. Młodym uczestnikom
wycieczki, z perspektywy dzisiejszych czasów, ciężko było w zasłyszane fakty
uwierzyć. Następnie obejrzeliśmy ekspozycję gdzie pod jednym dachem zgromadzone zostały wszelkie źródła energii w rolnictwie. Oprócz kolejnych konstrukcji lokomobil znalazły się tu m.in. klasyki z gamy produkcyjnej Ursusa (od C-45 włącznie). Obok nich, „ramię w ramię”, dumnie stały konstrukcje-samoróbki, w których nasze sprawne oczy wyszukały podzespoły z wysłużonych Żuków, Starów , Syrenek itp.
Na pierwszy rzut oka, mogłoby się wydawać, że jest to małe, niepozorne, prywatne muzeum. Jednak ogrom zgromadzonych okazów robił wrażenie. W dwóch halach oraz na wystawie plenerowej, obejrzeć można pojazdy od małych motorowerów poprzez samochody osobowe , ciężarówki i autobusy po maszyny robocze które bez wątpienia są klasykami polskiej motoryzacji. Co najważniejsze, pomimo różnego stanu zachowania, wszystkie „na chodzie”. Oprócz całej masy
zgromadzonych okazów i w tym muzeum dane nam było obejrzenie kilku, naprawdę
„białych kruków” motoryzacji polskiej. Było ich sporo ale między innymi to:
Szeroką relację fotograficzną z tego wyjazdu zobaczycie TUTAJ ********************************************************************************************
******************************************************************************************** |
Komentarz: Tomasz Łasecki |
|