. | ||
Mercedes 300 SL |
||
felieton Przemysława Dudka Samochodami marki Mercedes zainteresowałem się stosunkowo niedawno. Było to mniej więcej pół roku temu. Wtedy kupiłem jakiś egzemplarz tygodnika MOTOR. Przeglądając zawartość numeru zauważyłem pewien tytuł artykułu, który mnie zaciekawił. Nagłówek brzmiał następująco: “Mercedes, jeden z faworytów wyścigów Le Mans ”. Na jednym z zamieszczonych zdjęć artykułu ujrzałem “skrzydlaka”, czyli model 300SL. Jego bardzo nowoczesna i piękna sylwetka wprawiła mnie w osłupienie i zachwyt. Byłem wprost oczarowany tym modelem. Co prawda wtedy jeszcze nic nie wiedziałem o tym samochodzie, ale to właśnie sportowy wizerunek 300SL zainspirował mnie do zamiłowania Mercedesami. W ten oto sposób zaczęła się moja przygoda z niemiecką profesją w dziedzinie motoryzacji. To właśnie artykuł przeczytany pół roku temu sprawił, że chciałem opisać historię Mercedesa 300 SL.Historia tego samochodu rozpoczęła się w 1951 roku, kiedy to Mercedes chciał wprowadzić na rynek motoryzacyjny auto wyścigowe. Niestety nawet tak ogromny koncern niemieckich samochodów nie posiadał silnika, który mógłby zaspokoić potrzeby wyścigowego autka. Ten fakt nie zraził jednak niemieckiego inżyniera Rudolfa Uhlenhauta, który zmodyfikował silnik 3.0 l limuzyny “300” oraz aby zmniejszyć powierzchnię czołową auta pochylił go pod kątem 45º i umieścił w przestrzennej ramie rurowej. Bardzo dobrym pomysłem okazała się fantastycznie skonstruowana sylwetka nadwozia zmniejszająca współczynnik oporu powietrza (0,25).
Już rok później jego wspaniałe autko odnosiło sukcesy w prestiżowych wyścigach e Le Mans i Carrera Panamericana. Konstruktorzy nazwali swoje autko 300 SL od pojemności silnika i słów Sport Leicht ( sportowy i lekki ). Modyfikując ją, Uhlenhaut i jego załoga konstruktorów stworzyli samochód drogowy, o którym bardzo marzyli. Ten model prawie niczym nie odstawał od swojego rodzimego poprzednika, jednak pokazany w 1954r. na wystawie samochodowej w Nowym Jorku wywarł ogromny wpływ na dzieje firmy. Od tamtej pory w ofercie Mercedesa na stałe znajdują się modele o nadwoziu oznaczonym literami SL. Pierwszy SL miał układ smarowania silnika suchą miską olejową, do dziś spotykaną w samochodach sportowych wyższych klas (Formuła 1). Gaźniki Webera szybko zostały zastąpione mechanicznym bezpośrednim wtryskiem paliwa, który jak na tamte czasy był niezłą nowinką techniczną, opracowaną przez Boscha. Kolejnym niezwykłym rozwiązaniem technicznym była stylistyka auta. Nad błotnikami pojawiły się charakterystyczne “brwi” znane z wyścigowego modelu 300SLR. Myślę jednak, że najciekawszym pomysłem konstruktorów były drzwi otwierane do góry (przydomek Gullwing, czyli skrzydło mewy - patrz foto. 1). Takie rozwiązanie było konieczne, gdyż zastosowanie klasycznych drzwi byłoby po prostu niewygodne dla kierowców. Przyczyną był próg znajdujący się 60 cm nad jezdnią i aż 20 cm nad siedziskiem. Gdyby nie składana kierownica kierowca nie miałby możliwości wejścia do auta. Bagażnik zastępowała półka za siedzeniami, gdyż miejsce pod tylną pokrywą zajmuje 100-litrowy zbiornik paliwa oraz koło zapasowe. Auto posiada niestety kilka wad. W lusterku umieszczonym w środku niewiele widać podobnie jak w zewnętrznym, które jest jeszcze mniejsze i na dodatek częściowo przez przedni słupek. Brak wspomagania kierownicy praktycznie uniemożliwia skręcanie kół podczas postoju. Aby wcisnąć pedały sprzęgła i hamulca jednocześnie trzeba użyć niesamowicie ogromnej siły. Układ hamulcowy też nie spełniał w pełni swojej roli, hamulce bębnowe o średnicy 260 mm zaczynały reagować dopiero przy użyciu ogromnej siły. Myślę jednak, że tych kilka wad nie przysłoni tak wielu zalet tego samochodu. Dobrze odrestaurowany 300 SL może kosztować nawet 2 razy więcej od najnowszego SL. Ryk silnika tego pięćdziesięciolatka jest w stanie zachwycić niejednego amatora szybkiej jazdy. Niestety przy tak dynamicznym prowadzeniu auto potrafi spalić nawet 25l benzyny na 100km. Mercedes 300 SL jest niezwykle sztywno zawieszony i łatwy w prowadzeniu. Poza tym auto ma niezależne zawieszenie wszystkich kół i przegubowy most napędowy. Konstrukcja tylnego zawieszenia ma tę cechę, że przy zmianie obciążenia tylnych kół zmienia się ich rozstaw podczas szybkiej jazdy po zakrętach. Brak wspomagania i duże koło kierownicy zmuszają kierowcę do wytężonej pracy. Przyjemność z jazdy daje przekroczenie prędkości 160km/h. Jednak to maksimum w chwili zapomnienia na równej jak stół autostradzie. 50 lat po triumfach w wielkich wyścigach szosowych Mercedes 300 SL zwycięża w konkursach na najlepszy samochód sportowy w dziejach. Dlaczego? Otóż auta sportowe ostatnich lat, nawet najmłodszy potomek “skrzydlaka” są przy nim jak zabawki dla grzecznych chłopców. Bo to w istocie samochód wyczynowy przystosowany na zwykłe drogi, a takich aut już nikt nie produkuje. Było ich kilka ale ten najbardziej wybiegał w przyszłość.
I chwila zapomnienia. Wyobraźmy sobie taki oto widok:
|
Opracowanie Przemysław Dudek - klasa 2 at, 18.02.2004r. |