Kodeks Drogowy - ustawa z dnia 1 lutego 1983 r. prawo o ruchu drogowym -
normuje zasady i warunki ruchu pieszych i pojazdów na drogach publicznych.
Kodeks Drogowy w rozdziale drugim przypomina: “Jeżeli z norm, znaków,
sygnałów i poleceń wynika różny sposób zachowania się, uczestnik ruchu
jest obowiązany stosować się do nich w następującej kolejności:
1) do poleceń i sygnałów dawanych przez osoby kierujące ruchem,
2) do sygnałów świetlnych,
3) do znaków drogowych,
4) do norm zawartych w przepisach."
l jeszcze jeden fragment Kodeksu: “Uczestnicy ruchu i
inne osoby znajdujące się na drodze są obowiązane zachować ostrożność,
unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie
bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudniać albo w
związku z ruchem zakłócać spokój lub porządek publiczny oraz narazić
kogokolwiek na szkodę. Przez działanie rozumie się również zaniechanie".
A oto negatywny obrazek zachowania się kierowcy. Samochód zbliża się do
przejazdu kolejowego z prędkością około 80 km/godz., czyli przeciętną
prędkością większości pojazdów. Kierowca wcześnie dostrzega znak
ostrzegawczy “przejazd kolejowy bez zapór". Pod trójkątną tarczą znaku
umieszczony “słupek wskaźnikowy przed przejazdem kolejowym". Znak i słupek
znajdują się w odległości 300 m od przejazdu. Po przejechaniu 100 m widzi
następny słupek wskaźnikowy, który informuje, że od przejazdu pozostało
jeszcze 200 m drogi. Kilka sekund później mija trzeci słupek odległy tylko
100 m od torów. W polu widzenia kierowcy jawi się teraz ostrzegawczy
wskaźnik przejazdowy “krzyż św. Andrzeja", który informuje kierowcę, że
oto zbliżył się do przejazdu wielotorowego. Krzyż znajduje się kilka
metrów od torów. Tuż przed torowiskiem rzuca się w oczy znak “stop".
Kierowca ma bezwzględny obowiązek pojazd zatrzymać i rozejrzeć się, czy z
prawej lub lewej strony nie nadjeżdża pociąg.
Ale kierowca - nie zwracając uwagi na ten “cały kram" - mija kolejne znaki
ostrzegawcze, nie zmniejszając prędkości przejeżdża ciągłą, omija
zamknięte półzapory, lekceważy pulsującą czerwień sygnalizatora i...
wjeżdża wprost pod pędzącą lokomotywę.
Taki wypadek możemy pozostawić bez komentarza. A jeśli
koniecznie chcemy podsumować zachowanie się owego kierowcy i postawić
kropkę nad i, możemy lapidarnie, jednoznacznie stwierdzić: kierowca
postradał rozum.
Opisany przypadek nie należy wcale do bardzo rzadkich.
Przepisy, znaki i sygnały drogowe zawarte w Kodeksie
nie mogą przewidzieć wszystkich sytuacji drogowych. Należy więc postępować
nie tylko zgodnie z owymi przepisami, znakami i sygnałami, ale w zgodzie
ze zdrowym rozsądkiem i obowiązującą kulturą jazdy.
przykazanie
czwarte >>>